Strona 1 z 1

Problem ze straznikami

: śr lut 16, 2005 22:09
autor: Solkan
Witam,

To moj pierwszy post na forum i przede wszystkim chcialbym sie z Wami przywitac.

No ale przejde do sedna:

Grajac w Otchlan postanowilem odwiedzic Hexenlore zeby powybijac kilka goblinow. Wsiadlem na statek i poplynalem na zachod. Czekajac na dobicie do mola, odpoczywalem w kabinie kapitana. Kiedy ten oglosil mi ze dotarlismy wpisalem "ro(zejrzyj)" jak to zwykle robie.

Wyskoczylo mi, ze jedyne dostepne wyjscie to w(est), lecz kiedy sprobowalem sie tam udac wyskoczylo: lokacja nie istnieje (tu jakies cyferki). W zadna inna strone tez nie moglem pojsc. No ale nic to, teleportowalem sie do swiatyni. Zaraz kiedy wyszedlem zaatakowal mnie krasnoludzki straznik. Hmm, jego pech. Niestety rzucali sie na mnie wszyscy inni straznicy w Hexenlore. Pomyslalem ze moze tak jest zaprojektowana gra i postanowilem isc do gobasow.

No i tu pojawil sie pierwszy problem. Przy poludniowej bramie Hex stalo dwoch straznikow. Kiedy podszedlem do nich wyrzucilo mi 3 pytania o to czy walcze czy ide do wiezienia. Kiedy zaczalem ich tluc, jeden ze straznikow sie rozdwoil. Jego zycie wypisane bylo podwojnie, a kiedy dostawal obrazenia, z obu wartosci schodzilo tyle samo (klon??) Przypominam ze straznikow bylo 2 (sprawdzilem ro(zejrzyj)) i nie maja oni podwojnego ataku. Tak wiec dostawalem obrazenia od 3 straznikow (w tym jednego wirtualnego) a sam tluklem dwoch.

Po tych perypetiach wrocilem do Mantaru. Wczesniej wszystko bylo ok, tzn. przed wyjazdem do Hex, ale po moim powrocie takze tutejsi straznicy na mnie polowali. Nie wiem, moze maja z Hexenlore jakis system listow gonczych? :P W kazdym razie mili mantarscy straznicy pytali grzecznie czy ide do wiezienia, a potem dostawali ode mnie lupnia.

Po kilkunastu poleglych zmienili taktyke i najpierw atakowali, a potem pytali o to czy chce do wiezienia (!! !! !!) Tutaj to juz na pewno blad, bo chyba nie powinni sie tak zachowywac.

Nie pisalbym tego gdybym nie musial isc do skulldust. Jak wiadomo, przy polnocnej bramie stoi dwoch straznikow. Kiedy podszedlem do nich, 6 razy zapytano mnie czy ide do paki. Kiedy odmowilem grzecznie na kazde wezwanie, z 2 straznikow zrobilo sie 6 i tylez atakow otrzymywalem w kazdej rundzie. Dlugo tej poteznej dwojce nie zabralo rozwalenie mnie.

Wczesniej zaden straznik nie mial potrojnego czy podwojnego ataku, wiec to odpada. Takze wczesniej nie atakowali mnie, dopoki nie poplynalem do Hexenlore. Po trzecie, zycia tych 2 straznikow byly wypisane 6 razy, tak jakby bylo ich 6. Acha, jeszcze jedno. Nikt nie dochodzil do walki, sprawdzalem po kazdej rundzie.

Jesli moj belkot jest niezrozumialy, albo niejasny, moge zamiescic screeny, jak np. szanowny pan staznik umiera a potem pyta czy chce do paki :P

Pozdrawiam i licze na wasza pomoc,

Solkan

: śr lut 16, 2005 22:29
autor: Weq
Wszystko piknie, dziękuję za wyczerpujący raport - tylko drobny szczegół - która to wersja?
Weq

: śr lut 16, 2005 23:04
autor: Solkan
Najnowsza, sciagnieta z tej strony.

: śr lut 16, 2005 23:32
autor: Weq
Ok. Ktoś ma coś do doddania?
Weq

: czw lut 17, 2005 0:09
autor: M3n747
Właśnie sprawdziłem (mam tą samą wersję). Zaokrętowałem się na "Morską Pannę", dopłynąłem do molo (mimo pełnego rynsztunku ^^), teleportowałem się do świątyni, znalazłem najbliższego strażnika - i nic. Przejustynowałem się do Mantaru, podszedłem do strażnika przed piekarnią - też nic.

Hm, a może to jakoś z reputacją związane jest?

A tak w ogóle, to witaj, Solkan. ^^ Gdańskie lobby rośnie nam w siłę. :D

: czw lut 17, 2005 0:37
autor: Weq
A no właśnie - bo pytanie brzmi: co uważasz za błąd:
1. brak wyjść - zgoda.
2. wirtualni stranizcy i trupy pytajace o aresztowanie - zgoda.
Ale:
3. Atakowanie przez straznikow? Jaka masz reputacje rase i morale?
Weq

: czw lut 17, 2005 16:11
autor: Solkan
Jestem czlowiekiem. Przed wyplynieciem z Mantaru bylem bardzo nielubiany i neutralny. Straznicy nic do mnie nie mieli. Kiedy w Hexenlore zabilem paru straznikow (przypominam ze to oni mnie atakowali) zmienil mi sie charakter na mily. Opinia dalej bardzo nielubiany. Po powrocie do Mantaru zaczeli lac mnie tamtejsi straznicy, chociaz mozna powiedziec, ze zmienilem sie na lepsze :P

: czw lut 17, 2005 21:33
autor: nach3coo
Mnie też atakowali jak grałem, ale szczegółów nie pamiętam, bo dawno temu grałem.